sobota, 1 sierpnia 2015

Ósmy dzień w Dołhobyczowie, 1.08.2015

Wróciliśmy po kilkunastu dniach nieobecności i od razu z dołhobyczowską młodzież wzięliśmy się do wspólnej pracy. Zaczęliśmy od wizyty na cmentarzach. Chyba żadne miejsce w przestrzeni wsi/miasteczka nie jest bowiem tak nasycone lokalną historią, jak właśnie cmentarz.

Jak pisał prof. Dagnosław Demski - cmentarz jest" tekstem dokumentującym historię lokalnej społeczności" (Demski 2000, s. 81), dr Sławomir Sikora, że  „w obrębie cmentarza zanotowane są wszystkie ważne wydarzenia”(Sikora 1986, s.62), a  francuski marszałek Ferdinand Foch powiedział: „Ojczyzna to ziemia i groby. Narody tracąc pamięć, tracą życie”. To wszystko daje się zauważyć na cmentarzach w Dołhobyczowie i okolicach.

Chociażby cmentarz w Oszczowie, gdzie od razu zauważyliśmy, że coś złego wydarzyło się w 1943 i 1944 roku (i wbrew dzisiejszej dacie - nie było to związane z powstaniem warszawskim). To wtedy członkowie Ukraińskiej Armii Powstańczej mordowali katolickich mieszkańców tych terenów.



Sam cmentarz w Dołhobyczowie jest równie ciekawy. Wyraźnie widać granicę pomiędzy katolicką i prawosławną częścią. Ta pierwsza raczej bez drzew i pełna zadbanych grobów. Ta druga - zarośnięta, zniszczona z przewróconymi nagrobkami z inskrypcjami w cyrylicy. Na szczęście, dzięki lekcjom języka rosyjskiego (i znajomości ukraińskiego również) udało nam się odczytać niektóre napisy.



Groby rodziny Zubkiewiczów.
Szczególnie ciekawe były dwa groby - matki i syna, którzy zmarli w drugiej połowie lat 50.XX wieku we Wrocławiu. Czyżby trafili tam w ramach przesiedleń Akcji Wisła (podobno także tutaj miała ona miejsce)? Z jakiegoś powodu mąż i ojciec, oraz synowie i bracia zdecydowali się pochować najbliższych z dala od siebie, lecz w rodzinnej ziemi, w Dołhobyczowie.


W Dołhobyczowie znajduje się też jeszcze jeden maleńki cmentarzyk - tzw. cmentarz hallerczyków (w miejscu, w którym do 1904 roku znajdowała się drewniana cerkiew pod wezwaniem św. Szymona Słupnika). Jest tam grób polskich żołnierzy walczących w latach 1918-1920, kilka grobów z okresu II wojny światowej, m.in. żołnierz AK poległych w walce z hitlerowskim okupantem w czasie wojny, grób siedemnastoletniego funkcjonariusza MO, który zginął tragicznie wiosną 1945 roku. Jest też kilka grobów z nowymi brzozowymi krzyżami (zrobionymi kilka lat temu przez harcerzy). Nikt z młodych nie wie jednak, kim są tam pochowani. Te wszystkie historie będziemy próbowali odkryć w najbliższym czasie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz