sobota, 1 sierpnia 2015

Dziewiąty dzień w Michałowie, 1 sierpnia 2015


Festiwalowa sobota jest upalna. Przed nami nowe wyzwanie – zebranie wywiadów podczas imprezy. To inny rodzaj rozmów od tych, które przeprowadzaliśmy do tej pory. Tutaj nie będzie tyle czasu, zależy nam na „złapaniu” artystów pomiędzy ich występami, również nagranie tych, którzy zjechali się z okolic, a do których inaczej moglibyśmy nigdy nie dotrzeć. Chcemy wykorzystać szansę, by porozmawiać z Białorusinami, którzy odwiedzają Michałowo, dopytać o znaczenie granicy, relacje na pograniczu, ich osobiste doświadczenia. Wspólnie zastanawiamy się nad kluczowymi pytaniami, dzielimy się na podgrupy i wyruszamy na imprezę. Udaje nam się porozmawiać i z artystami, i miejscowymi. W pewnym momencie osoby już same się do nas zgłaszają, żeby opowiedzieć nam swoją historię czy podzielić się opinią na temat wielokulturowości i dobrego sąsiedztwa. W rozmowach powtarza się opinia, że „ludzie dobrze ze sobą żyją, nie zważając na granice, dopóki władza nie namiesza”. Miasto świętuje, po owocnych nagraniach włączamy się w wir atrakcji. Dziewczyny wskakują na szczudła. Występy i koncert trwają do późnych godzin nocnych.
 

Gdzieś w międzyczasie wypływa wątek konfliktu między Michałowem a Gródkiem. Okazuje się, że ostre podziały przebiegają czasem bliżej, niż nam się wydaje. Postanawiamy przyjrzeć się tej – nowo odkrytej granicy. Jedziemy do Gródka, gdzie – także nad zalewem – zapraszamy miejscową młodzież na szczudła. Rozmawiamy i próbujemy zrozumieć o co chodzi w relacjach między tymi dwoma miejscowościami.










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz