Przedostatni dzień, więc każda chwila jest na wagę złota! Upały są nieznośne, dlatego na warsztat fotograficzny połączony z plenerem miejskim umawiamy się już na 8:00. Choć godzina mało wakacyjna, nasza wytrwała ekipa stawia się dzielnie, na osłodę czekają bułeczki z ulubionej lokalnej piekarni. David prezentuje trochę niezbędnej teorii i ruszamy w miasto. Każdy aparat jest dobry – lustrzanka czy ten z komórki – szukamy ciekawych kadrów, próbujemy zastosować zdobytą wiedzę w praktyce. Po powrocie do sali tworzymy kolaże fotograficzne – to interesująca forma i środek wyrazu, który może znaleźć swoje miejsce na wystawie. Na razie robimy miniwystawę naszych dzisiejszych kolaży.
Tego dnia też przeprowadzamy wywiad z panią Haliną Matejczuk,
która przez lata pracowała w dyplomacji, ostatnio zaś wydała autobiograficzną
książkę Byłam konsulem Polskiej Rzeczypospolitej
Ludowej. Jej wspomnienia to materiał na film, a dla nas wspaniałe źródło o
wielokulturowości przedwojennego Gródka. W tych historiach przeplata się radość
i smutek, śmiech i łzy.
Chciałoby się zostać i kontynuować tę rozmowę bez
końca, ale jesteśmy jeszcze umówieni na śpiewanie z seniorkami w GOK-u. I są to
śpiewy po polsku, ukraińsku, białorusku i po prostu!
Na tym nie koniec – po zmroku, przy zajeździe spotykamy się
na ciąg dalszy warsztatów fotograficznych i ćwiczymy malowanie światłem. To się
nazywa maksymalne wykorzystanie czasu – za dnia i w nocy;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz