piątek, 17 lipca 2015

Czwarty dzień w Dołhobyczowie, 17.07.2015


Po warsztacie z Leną, wracamy ponownie do poznawania Dołhobyczowa, jego historii, jego stron, widzianych z różnych punktów widzenia. Zaczynamy od Etno! Etnobingo! Czym się różni kirkut od cmentarza? Kto był w cerkwi? A może ktoś był w meczecie? W jaki sposób łączy się prawosławie, z katolicyzmem i co na to święty Mikołaj? Szukaliśmy osób, które znają odpowiedzi, później zastanawialiśmy się nad tym co tak właściwie te odpowiedzi nam mówią o naszym otoczeniu.

Później wychodzimy w miasto. Pierwszy plan by wybrać się na szczudłach odrzucamy. Tak będzie szybciej i więcej się uda zobaczyć. A jest co poznawać. My (Ania i Bartek) zmieniamy się w rządnych wiedzy przybyszów chcących zobaczyć każdy zakamarek. Ekipa zamienia się w przewodników i przewodniczki i wyruszamy na poszukiwanie miejsc ważnych. Jest stary spichlerz, dwór, baszta, są duchy i tajemne przejścia na Ukrainę, wysychające jeziorka, przejścia w zbożu, osiedla i owoce. Dużo owoców! Czereśnie, wiśnie sprawiają, że z pełnymi brzuchami wracamy na miejsce warsztatów. 

Omawiamy wyprawę i rozpoczynamy przygotowania do pikniku. Z burzy mózgów wyłaniają się nam pomysły, które będziemy materializować w niedzielę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz