Po warsztacie z Leną, wracamy ponownie
do poznawania Dołhobyczowa, jego historii, jego stron, widzianych z
różnych punktów widzenia. Zaczynamy od Etno! Etnobingo! Czym się
różni kirkut od cmentarza? Kto był w cerkwi? A może ktoś był w
meczecie? W jaki sposób łączy się prawosławie, z katolicyzmem i
co na to święty Mikołaj? Szukaliśmy osób, które znają
odpowiedzi, później zastanawialiśmy się nad tym co tak właściwie
te odpowiedzi nam mówią o naszym otoczeniu.
Później wychodzimy w miasto. Pierwszy
plan by wybrać się na szczudłach odrzucamy. Tak będzie szybciej i
więcej się uda zobaczyć. A jest co poznawać. My (Ania i Bartek)
zmieniamy się w rządnych wiedzy przybyszów chcących zobaczyć
każdy zakamarek. Ekipa zamienia się w przewodników i przewodniczki
i wyruszamy na poszukiwanie miejsc ważnych. Jest stary spichlerz,
dwór, baszta, są duchy i tajemne przejścia na Ukrainę,
wysychające jeziorka, przejścia w zbożu, osiedla i owoce. Dużo
owoców! Czereśnie, wiśnie sprawiają, że z pełnymi brzuchami
wracamy na miejsce warsztatów.
Omawiamy wyprawę i rozpoczynamy
przygotowania do pikniku. Z burzy mózgów wyłaniają się nam
pomysły, które będziemy materializować w niedzielę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz