Drugiego dnia spotykamy się trochę później. Warsztaty zaczynają się o 15
i trwają do wieczora. Rozpoczynamy od żonglerki. Tyle, że nie
podchodzimy do tego zadania indywidualnie, a zmagamy się z latającymi
piłkami całą grupą.
|
Fot. Anna Dudzik |
Po chwili rozgrzewki powoli zatapiamy się w
klimat poszukiwań, badań i pracy detektywistycznej. Przecież szukanie
historii jest właśnie zadaniem dla osób zaintrygowanych szperaniem po
różnych zakamarkach pamięci. Poznajemy swoje historie,
patrzymy na Dołhobyczów oczami różnych osób i tworzymy oś czasu,
istotnych z naszej perspektywy, wydarzeń. Na chwilę cofamy się w
czasie i przenosimy się do Australii by poznać historię zdjęć i
sportretowanych ludzi zatrzymanych przez policję w latach dwudziestych i
trzydziestych (
http://sydneylivingmuseums.com.au/justice-police-museum/forensic-archive/mug-shots).
Detektywistyczne inspiracje przenosimy na bliższy grunt i zaczynamy zastanawiać się jakie historie stoją
za osobami sportretowanymi przez Zofię Rydet (
http://www.zofiarydet.com/pl).
Szukamy też kto może nam powiedzieć coś więcej o Dołhobyczowie, o
różnych historiach tego miejsca związanych ze wspólnym życiem przy
granicy.
Jeszcze tylko szczudła i zmagania się z własnymi lękami. Część z
nas robi pierwsze, ale bardzo odważne kroki, część rozmawia na tysiąc
różnych tematów i powoli kończy się drugi dzień.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz